Katarzyna Śpiewak – z wykształcenia nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej, z zamiłowania pisarka i ilustratorka. Ukończyła kurs ilustracji w Madrycie. Z Polski wyjechała 26 lat temu do Hiszpanii. Obecnie mieszka w Belgii. Pisze od wielu lat, ale jej pierwsza książka ukazała się w Polsce dopiero w 2016 r. Jest autorką trzech książek dla dzieci: „Choinka”, „Co robią choinki po świętach?” oraz „Cosiowa tajemnica”.
Proszę opowiedzieć, skąd wziął się pomysł na pisanie książek dla dzieci i jak narodziła się ich bohateka Zuzia?
Pomysł na pisanie książek dla dzieci powstał wiele lat temu w Polsce. To był pierwszy rok mojej pracy w szkole. Kiedy drugoklasiści pisali swobodne teksty, zaglądałam dyskretnie do ich zeszytów i wpadałam jak śliwka w kompot w ich historie… Po lekturze pierwszego zdania byłam w stanie wyobrazić sobie dalszy ciąg zdarzeń i czułam przy tym niewysłowioną radość odkrywania tajemnic własnej wyobraźni.
Zuzię, bohaterkę moich dwóch książek, „poznałam” przypadkiem… Zupełnie niechcący narysowałam ją podczas ćwiczeń w szkicowaniu postaci na zwykłej kartce papieru do drukarki. Obok niej pojawił się psiak. Potem parę pociągnięć pędzlem i historia była już prawie gotowa.
Skąd czerpie Pani tematy na kolejne opowiadania?
Tematy opowiadań „wskakują” do głowy same. To tacy nieproszeni, ale bardzo mili goście. Jeśli udaje mi się poświecić im trochę czasu, to stają się moimi przyjaciółmi. Zapełniają czyste kartki wydarzeniami, kształtami i kolorami.
Czy książki są także wydawane po hiszpańsku lub w innym języku?
W Hiszpanii udało mi się tylko zilustrować dwie książki – jedną dla dzieci, drugą z bajkami dla dorosłych. Przez parę lat pisałam bajki na zajęcia plastyczne z dziećmi w wiejskich szkółkach w Pirenejach, ale trafiały one do szuflady. Gdy pracowałam jako pedagog w Muzeum Wojska w Madrycie i w Toledo, zajmowałam się pisaniem i ilustrowaniem opowieści historycznych na warsztaty muzealne z dziećmi.
Czy Pani zdaniem, pisanie dla dzieci jest uniwersalne, tzn. w każdym kraju maluchy mają te same troski, radości, zmartwienia itd?
Zdecydowanie tak! Pracowałam z dziećmi w Polsce, w Hiszpanii i w Belgii, z dziećmi z różnych środowisk i kultur. Wiele razy widziałam, że uśmiech i łzy na twarzy dziecka są dokładnie takie same, niezależnie od mowy, jaką się ono posługuje. Zauważyłam też, że łączy nas jeden wspólny język – język wyobraźni! Bo wyobraźnia dziecięca nie zna przecież granic. To tylko my – dorośli – budujemy mury i zamykamy się w utartych schematach.
Czy pisanie dla dzieci jest trudne? Bo mówi się, że dzieci to bardzo wymagajacy odbiorca.
Czy jest trudne? Pisanie dla dzieci jest pasjonujące! Tak samo pasjonujące jak sam proces tworzenia tekstu oraz ilustracji. Kiedy siadam przed komputerem, nie wiem, co się zdarzy w pisanej historii. Jestem niemym świadkiem zdarzeń, które same pojawiają się na papierze. To prawdziwy cud, którego w żaden sposób nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć.
Jak powstaje literatura dziecięca, tak pięknie ilustrowana jak w Pani książkach? Najpierw są rysunki czy historia?
W książkach o Zuzi pierwszy był rysunek. Było też Boże Narodzenie. Była moja rodzina i moi przyjaciele, którym chciałam zrobić świąteczny prezent, ale z pieniędzmi na podarunki było krucho… Miałam do dyspozycji tydzień czasu, czyste kartki papieru, ołówek, pędzle i akwarele. Tak powstała „Choinka”. Moja córka przełożyła ją na hiszpański i obie wersje językowe można było przesłać naszym bliskim za jednym kliknięciem myszki komputera w przeddzień Wigilii… Parę lat później KTOŚ uwierzył, że ta historyjka nadaje się na książkę i pomógł mi w znalezieniu wydawnictwa. Z „Cosiową tajemnicą” było zupełnie inaczej - najpierw inspirująca audycja w radiu, a potem pisanie tekstu oraz wykonanie ilustracji.
Czy jest jakieś przesłanie towarzyszące Pani bajkom? Czy mają czegoś nauczyć dzieci, pokazać im coś?
O, tak! Literatura dla dzieci powinna być nośnikiem wartości. Czytanie może być nie tylko przyjemnym sposobem spędzania wolnego czasu, może także uczyć, jak mądrze żyć. Marzę o tym, aby dzieci, które przeczytają moje książki, były w przyszłości dobrymi i mądrymi ludźmi…