Wakacje na RODOS

 RODOS

Lato już za nami, a z nim przeminął czas wakacyjnego odpoczynku. Nie dla wszystkich jednak. Jak się okazuje, istnieje możliwość przedłużania urlopu na łonie natury także przez tych, którzy mieszkają w wielkich miastach. A wszystko to za sprawą RODOS. Nie chodzi tu jednak o słynną i niezwykle urokliwą grecką wyspę, ale o mniej romantyczne, choć bardzo użyteczne zielone tereny. W krążącym po sieci kilka lat temu kawale – miejsca te nazwane zostały właśnie RODOS, czyli Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką. 

Ogródki działkowe są powszechnie uważane za wymysł PRL-u i jego ówczesnych władz. Nic bardziej mylnego. Pierwsze działki na ziemiach polskich pojawiły się już pod koniec XIX wieku, zaś największą popularność zdobyły w okresie XX-lecia międzywojennego. Z danych, którymi dysponuje Polski Związek Działkowców wynika, że w naszym kraju jest obecnie około 900 tys. działek dzierżawionych w ramach działkowych ogródków rodzinnych. Powierzchniowo, to aż 41 tys. ha, z których korzysta blisko 4 mln rodaków. 

Od początku pandemii, którą ogłoszono wiosną ubiegłego roku, ceny działek w większych i mniejszych miastach Polski nieustannie rosną. Jest to wynik ogromnego zainteresowania możliwością spędzania wolnego czasu na skrawku zieleni, która stała się marzeniem wielu rodaków. Przeszkody nie stanowi fakt, że działki znajdują się niekiedy w sąsiedniej dzielnicy czy też zaledwie kilka dzielnic dalej. Korzystając z gigantycznego wręcz popytu na miejskie ogródki działkowe, ich dotychczasowi dzierżawcy decydują się na odstąpienie prawa do używalności za coraz większe kwoty. Należy bowiem pamiętać, że nie ma możliwości wykupienia działki na własność. Można ją jedynie dzierżawić, a zatem to, co można znaleźć w ogłoszeniach to odstąpienie możliwości pozyskania prawa do korzystania z działki. Zasady określające możliwości korzystania z rodzinnych ogródków działkowych reguluje ustawa z dnia 13 grudnia 2013 r. Obowiązujące przepisy prawne jednoznacznie wskazują, że użytkownik działki nie jest jej właścicielem, a dzierżawcą (art. 27). Jedyną własnością działkowca są: „nasadzenia, urządzenia i obiekty znajdujące się na działce, wykonane lub nabyte ze środków finansowych działkowca, stanowią jego własność” (art. 30). Należy także zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującą ustawą o rodzinnych ogródkach działkowych obowiązuje zakaz zamieszkiwania oraz prowadzenia działalności gospodarczej lub jakiejkolwiek innej działalności zarobkowej (art. 12). Ogródki są także ograniczone powierzchniowo. Działka nie powinna przekraczać 500 m kw. Ma ona służyć jedynie zaspokojeniu potrzeb działkowca, jego rodziny i bliskich w zakresie upraw ogrodniczych, rekreacji i wypoczynku. 

Od ubiegłego roku, Polski Związek Działkowców przeżywa prawdziwe oblężenie. Nikt nie wie, ile dokładnie jest osób zainteresowanych wynajęciem ogródka. Sądząc jednak po ilości zapytań mailowych, telefonicznych czy pisemnych, a także zapisach na listy oczekujących na działkę w ROD napływających do Związku – wiele, bardzo wiele. Stąd też wzrost cen dzierżawy na niebywałą dotąd skalę.
Zdarza się, że za dzierżawę niektórych działek trzeba zapłacić jak za… mieszkanie, najdroższe kosztują bowiem nawet blisko 300 tys. złotych. Na najpopularniejszych portalach ogłoszeniowych można znaleźć propozycje odstąpienia dzierżawy działek ROD w bardzo różnych cenach, najczęściej jednak bardzo wysokich. Najdroższe oscylują w granicy 300 tys. złotych. Tak jest w przypadku ogródków nad Zalewem Koronowskim, gdzie za 295 tys. można było odkupić prawa dzierżawy działki o powierzchni 300 m kw. z 90 m domem. W podobnej cenie (280 tys.) oferowano ROD w Wagowie w Wielkopolsce. Za tę cenę możliwe było odkupienie prawa użyteczności do 360 m działki z domem o powierzchni 120 m kw. i 40 metrowym tarasem. Działki w Warszawie, jak to przystało na stolicę, niewiele odbiegają cenowo od najdroższych ofert. Ogródek działkowy na Mokotowie o wielkości 300 m kw. oferowano za 260 tys. złotych. Działka wyposażona została w monitoring i system alarmowy, zaś ogródek – w automatyczne nawadnianie. Na działce jest też domek, ocieplony i ogrzewany, z którego można korzystać przez cały rok, niezależnie od aury. Drogie pozostaje także południe Polski. W podkrakowskim Zabierzowie, za domek liczący 50 m kw. i usytuowany na działce 644 m kw., trzeba zapłacić aż 195 tys. zł.

Ceny najtańszych działek do przejęcia wahają się w granicach 10 tys. zł. Są to jednak najczęściej ogródki niewielkie, wręcz miniaturowe, często bez altany i mediów. Porównać je można do miejskich trawników, z ławeczką i kilkoma krzakami wokół, niekiedy chałupniczo wykonanymi rabatkami w starych, zużytych oponach. 
Nieco droższe, ale za to oferujące bardziej malownicze widoki działki ROD oferowane są na terenach nadmorskich. Dotychczasowi dzierżawcy oferują przejęcie praw do ogródków niedaleko morza już za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Często jednak pojawia się wymóg bycia zameldowanym na terenie danego województwa, co zapobiega wykupywaniu praw do dzierżawy przez osoby planujące posiadanie nad morzem miejsca na letni wypoczynek i przyjazd na działkę rzadziej, ale za to na dłużej. 
O ogromnym zainteresowaniu ogródkami działkowymi świadczy nie tylko wzrost cen dzierżawy, ale także fakt, że wiele miast zdecydowało się przeznaczyć grunty gminne pod budowę nowych ROD-osów. Tak jest przykładowo w Poznaniu, który od ubiegłego roku realizuje znaczącą inwestycję na 75 działek. Pośrodku ogródkowego kompleksu znajdzie się także plac zabaw dla dzieci oraz sala spotkań. Teren, który miasto przeznaczyło na tę inwestycję liczy blisko 46 tys. m kw. Pod nowe ogródki działkowe wykorzystane zostały tereny dotąd niezagospodarowane, które całkowicie zmieniły swoje oblicze. Nowe ogródki działkowe planuje stworzyć także Zielona Góra. Na realizację planu wybrano tereny określane mianem „Złotej Polany”, usytuowane na północy miasta. Pod działki przeznaczonych zostanie ok. 25 ha terenu. 

W ubiegłym roku prawo do użytkowania działki uzyskało ok. 53,4 tys. osób. Szacuje się, że w tym roku będzie podobnie. Największe zainteresowanie ogródkami działkowymi jest wśród młodych rodzin z dziećmi. Przeczy to stereotypowi, że działki to domena głównie emerytów i rencistów, szukających ustronnego miejsca na łonie natury do spędzania wolnego czasu, którym dysponują w nadmiarze. 


Edyta Wiśniewska
Źródło: Businessinsider.com.pl, olx.pl, gratka.pl.