Święty Mikołaj i Czarny Piotruś

Mikołaj

Każde dziecko doskonale wie, jak wygląda Święty Mikołaj i kiedy zbliżają się jego imieniny. Jako jedyny bowiem, Mikołaj w dzień swojego święta rozdaje prezenty dzieciom praktycznie na całym świecie. Oczywiście tylko tym grzecznym, które pomagały mamusi, ładnie zjadały kaszki do ostatniej łyżeczki i ślicznie recytowały wierszyki w przedszkolu. Tym nieusłuchanym, rozrabiakom i gałganom przyniesie co najwyżej rózgę i napomni, że muszą się poprawić. Nie wszyscy jednak wiedzą, skąd dokładnie pochodzi zwyczaj obdarowywania najmłodszych prezentami właśnie w dzień św. Mikołaja i jacy są na świecie jego odpowiednicy.

 

Tradycja głosi, iż pierwowzorem świętego Mikołaja jest biskup Miry we Włoszech, który rozdał cały swój majątek okolicznej biedocie. W tradycji chrześcijańskiej, Mikołaj był uważany za świętego, który udziela pomocy w każdej potrzebie, a już od średniowiecza uważano go za patrona dzieci. XII-wieczne zapiski odnalezione we Francji potwierdzają istnienie zwyczaju obdarowywania dzieci z biednych rodzin prezentami roznoszonymi wieczorem 5 grudnia przez siostry zakonne i zostawianymi pod drzwiami domostw. Nieco późniejsze, bo XV-wieczne źródła polskie, czeskie, belgijskie, austriackie, holenderskie i niemieckie wspominają o tradycji wręczania prezentów grzecznym dzieciom w wigilię 6 grudnia. Ówczesne maluchy obdarowywano owocami, orzechami, ciastkami i cukierkami. Niegrzeczne uderzano pastorałem, nieodłącznym atrybutem świętego Mikołaja. Poza pastorałem, biskup Miry ma na głowie infułę, czyli biskupie nakrycie głowy. Jest to starzec z siwą brodą, ubrany w religijne szaty, niosący worek prezentów, które układa grzecznym dzieciom pod poduszkę (Polska), wkłada do butów stojących przy kominku (Holandia) lub skarpet przyczepionych do ram okiennych (Czechy) albo daje do butów wystawionych na parapet (Austria).
W znacznej części Europy, w tym w Polsce, Belgii, Alzacji, mikołajki są tradycyjnie obchodzone 6 grudnia, w rocznicę śmierci świętego Mikołaja, biskupa Miry. Jednak pod naporem kultury anglosaskiej, szczególnie amerykańskiej, także w Europie święty Mikołaj jest coraz częściej kojarzony ze świętami Bożego Narodzenia i prezentami dawanymi pod choinkę. Tradycyjny wizerunek świętego Mikołaja, który starsi i najstarsi pamiętają jeszcze ze swojego dzieciństwa, jest wypierany przez skuteczną amerykańską promocję i reklamy w stylu Coca Coli, gdzie tradycyjny ubiór biskupa Miry został zastąpiony czerwonym mundurkiem z elfią czapką, pozbawioną jakichkolwiek symboli religijnych. Zależnie od wersji współczesnych legend, Mikołaj mieszka na biegunie północnym lub w Laponii. Początkowo jednak, Mikołaj przybywał z południa. 
Dokończenie na str. 6
Do średniowiecznego Amsterdamu Sinterklaas przypływał żaglowcem z dalekich krain i ciepłych mórz. Jego pomocnikiem, do którego należało niesienie wora z prezentami, był służący zwany Zwarte Piet, czyli Czarny Piotruś. 

Choć Polakom może kojarzyć się jako niechciana karta w dziecięcych grach, holenderski czy flamandzki Czarny Piotruś nie ma z karcianą branżą nic wspólnego. Różnie tłumaczone jest jego pojawienie się u boku dostojnego świętego. Jak głosi jedna z legend, Zwarte Piet, czyli po francusku Père Fouettard, pochodzić miał z ziem saharyjskich podległych w epoce kolonializmu Królestwu Hiszpanii. To właśnie pustynne, afrykańskie pochodzenia tłumaczy ciemny kolor skóry tego egzotycznego pomocnika świętego Mikołaja. Początkowo postrzegany był jako surowy i niemiły przybysz, karzący niegrzeczne dzieci razami rózgi i różnego rodzaju karami. Z czasem jednak stał się figlarnym i skocznym towarzyszem, który płata rozmaite figle zarówno dzieciom, jak i samemu świętemu. Po raz pierwszy pojawił się na początku XX wieku w Holandii, później tradycja rozpowszechniła się także w Belgii. Po dziś dzień nie zmienił się ani ubiór, ani towarzystwo Père Fouettard, czyli Zwarte Piet. Każdego roku, pojawia się 6 grudnia odziany w XVII wieczne kolorowe stroje, dodatkowo przystrojony wielkimi, grubymi, okrągłymi kolczykami na uszach. Do Holandii i do Belgii, zawsze przypływa wraz ze świętym Mikołajem statkiem do portu, w którym czekają na nich licznie zgromadzone zniecierpliwione dzieci. W części francuskojęzycznej Belgii, towarzyszy im osiołek, dla którego maluchy przynoszą specjalnie naszykowane marchewki. 
Nie wiadomo jaka będzie przyszłość holendersko-belgijskiego Czarnego Piotrusia, gdyż od kilku lat jego postać wzbudza dyskusje o roli tradycji i jej współczesnej interpretacji. Dla przeciwników Zwarte Piet, organizujących manifestacje w Amsterdamie i Antwerpii, jego obecność u boku św. Mikołaja to przejaw rasizmu i dyskryminacji ciemnoskórych mieszkańców Europy. Możliwe więc, że władze będą interweniować w kilkusetletnią tradycję i położą kres jego figlom 6 grudnia. Nim jednak to nastąpi, cieszmy się z bogatych europejskich tradycji, w tym z wizyty Świętego Mikołaja i jego orszaku i to niezależnie od tego, ile mamy lat. Pamiętajmy także, że jest to jeden z najpopularniejszych świętych, słynący z licznych cudów i pomagający w rozmaitych potrzebach i to przez cały rok. Mikołaj jest patronem wielu europejskich miast m. in. Antwerpii, Bydgoszczy, Chrzanowa, Elbląga, Głogowa i Moskwy. Opiekuje się cukiernikami i piekarzami, rybakami, młynarzami marynarzami i kupcami. To także patron panien szukających kandydata na męża, studentów i uczonych. Czuwa także nad pojednaniem Wschodu i Zachodu. Warto więc o nim pamiętać na co dzień, a nie tylko od święta przypadającego na 6 grudnia. 


Edyta Wiśniewska